Ciało i cielesność w sztuce

Prace różne - i te naukowe i te publicystyczne. Niekoniecznie socjologiczne.
ODPOWIEDZ
Anett99
*
Posty: 1
Rejestracja: pt mar 13, 2020 4:42 pm

Ciało i cielesność w sztuce

Post autor: Anett99 »

praca zaliczeniowa z przedmiotu socjologia sztuki współczesnej

W skandynawskim micie o Stworzeniu pramaterią z, której wyłonił się świat było ciało praojca olbrzymów o imieniu Ymir. Z niego wyrosły inne olbrzymy będące pierwszymi mieszkańcami Kosmosu. Sam Ymir powstał z kropli topiących się lodowców, z których narodziła się również krowa Audumla. Ona to w ciągu trzech dni wylizała z lodu ciało boga o imieniu Buri, ojca Odyna, Wilego i We. Odyn wraz z braćmi zabił Ymira a z jego ciała wrzuconego w otchłań stworzyli Ziemię; z kości - góry, z włosów - lasy, z krwi - morze a z czaszki - niebo. Mit ten ukazuje mistyczny związek ciała z życiem, przy czym praźródłem istnienia jest w tym przypadku ciało jako fizyczna materia. W biblii czytamy, iż na początku było Słowo. Jednak i ono by zaistnieć musiało się ucieleśnić, stać się ciałem.

Gdy mówimy o ciele dotykamy tajemnicy istnienia. Fenomen ten stanowił przez wieki przedmiot refleksji filozofów i inspirację artystów. Szczególnie w sztuce zainteresowanie ciałem ma swoją bogatą historię. W artystycznych wytworach ludów pierwotnych napotykamy przedstawienia istot boskich mocno wyposażonych w atrybuty fizyczności. Uwypuklone elementy płciowe komunikują o ich zasadniczych dla życia funkcjach. Ciało jest tutaj osnową bytu, tym w czym i poprzez co byt się manifestuje. Należy zarówno do sfery profanum jak i sacrum.

Jednak sposoby odczytywania i postrzegania ciała nie zawsze są do siebie podobne. Ciało jest faktem biologicznym. Jego fizyczne odczuwanie jest wspólne dla całego gatunku ludzkiego. Natomiast to jak jest ono widziane i wartościowane zależy od już kontekstów kulturowych i społecznych. Będące przedmiotem podziwu w antyku, w średniowieczu ciało zostaje wyklęte i naznaczone religijnym odium. Jeśli człowiek średniowieczny dostrzega swoje ciało to widzi w nim przede wszystkim przeszkodę stojącą na drodze do zbawienia. Ideałem jest asceza. Zamknięcie oczu na urodę tego świata (tak jakby nie był on dziełem Boga lecz szatana) oraz rezygnacja z wszelkich przyjemności zmysłowych (będących już wyłączni pochodzenia diabelskiego) Ciało nie ma żadnych praw. Zasługuje jedynie na to by je umartwiać. Jest cechą grzeszników i pogan. Kiedy widzimy na obrazie dwie postacie - ubraną i nagą to pierwsza będzie z pewnością świętobliwa, natomiast druga występna. Przedstawieniem takim jest zestawienie Marii i Ewy. Maria ucieleśnia cnotę - chrześcijaństwo, Ewa uosabia naturę, zmysłowość, popędy.

Wiek dwudziesty ostatecznie uwolnił ciało z restrykcyjnego gorsetu kulturowych fobii i uprzedzeń. Wreszcie ciało odzyskało prawo do bycia ciałem . Jednocześnie z wroga publicznego jakim było ono dotychczas szybko stało się przedmiotem rynkowej manipulacji. Poddane komercjalizacji, straciło swoją pierwotną sakralność, stało się towarem.

O ile w hedonistycznej rzeczywistości kultury masowej ciało związane jest nieodłącznie z przyjemnością o tyle na terenie sztuki rysuje się ono jako obszar nowych, nierzadko bolesnych poszukiwań. Dotyczy to zwłaszcza działań artystów związanych z nurtem body art i performance. W obu tych kierunkach mamy do czynienia z nowym podejściem do sztuki objawiającym się przede wszystkim zniesieniem dychotomii pomiędzy twórcą i dziełem, zanegowaniem dzieła - przedmiotu. W pierwszym materią jest ciało artysty ( twórca jest zarazem tworzywem) , w drugim punkt ciężkości położony jest sytuację , interakcje pomiędzy twórca i odbiorcą. Oba przypadki łączy jednak to samo pragnienie zbliżenia sztuki do życia, włączenie jej w obszar bytu i codzienności.

Pragnienie to dostrzec można już w ideologii neoromantycznej atakującej wszelką umowność i fikcyjność. Rimbaud chce być poetą który jest a nie tylko bywa, doświadczyć wszystkiego na własnej skórze " Poeta robi z siebie jasnowidza przez długie, bezmierne i wyrozumowane rozregulowanie wszystkich zmysłów. Wszystkie postacie miłości, cierpienia , szaleństwa; sam znajduje i wyczerpuje wszelkie trucizny, aby zachować z nich kwintesencję."1

To co Rimbaud dopiero zapowiada, sto lat później realizuje w Polsce Wojaczek przywdziewając szaty poety monstrualnego. Nie ma tu już miejsca na jakikolwiek dystans do roli, rola obejmuje artystę całkowicie i jest potraktowana śmiertelnie poważnie. Znika opozycja dzieło - życie , poeta pisze niejako sobą, na swoim własnym ciele, które wtedy boli " jakby to były więcej niż słowa"2

Cierpienie jest u Wojaczka formą najgłębszego samodoświadczenia i samoświadomości , ostatnią gwarancją zakotwiczenia w bycie. Już nie kartezjańskie " myślę więc jestem" lecz raczej "cierpię więc jestem". Przy czym chodzi tu głównie o ból fizyczny. Takie przesunięcie akcentów z rozumu na zmysły jest już obecne w filozofii Stirnera. Ból - uczucie bezdyskusyjne i nie dające się zanegować jawi się dla autora książki "Jedyny i Jego własność" jako stan czystego egoizmu i zarazem najwyższa forma samoświadomości : " Pod panowaniem Mego władcy, ciało Moje nie jest wolne od biczowania i mąk. Ale Moje to są kości, które doznają bólu na torturach, Moje to są mięśnie, które wibrują przy uderzeniach i Ja wyję z bólu bo wyje Moje ciało. Fakt, że Ja wzdycham i drżę dowodzi, że jeszcze należę do Siebie, że jestem w posiadaniu Siebie"3

Kiedy jesteśmy świadkami czegoś niezwykłego lub pięknego mówimy "uszczypnij mnie żebym przekonał się, że to nie sen". Ból sygnalizuje nam wiarygodność przeżycia, jest faktem poręczającym naszą obecność w ciele. W filmie "Mój wideomasochizm" jeden z głównych przedstawicieli sztuki wideo, Józef Robakowski rejestruje kamerą swoją twarz " przyozdobioną" klamerkami. Jak zauważa Wojciech Włodarczyk z konstrukcji dzieła autor przenosi akcent na jego przeżywanie.4

Przeżywanie to będące w sztuce ciała przede wszystkim doświadczeniem samego artysty, w performance zaczyna funkcjonować w przestrzeni pomiędzy twórca i odbiorcą. Nierzadko przyjmuje ono charakter szokujący. " Something I study is how people react when my blood is streaming everywhere...5" stwierdza wokalista death - metalowej grupy Mayhem, Dead. Na zarejestrowanym na taśmie koncercie widzimy go brutalnie okaleczającego swoje ciało. Chodzi o to by stworzyć odpowiedni klimat. Rzeczywiście pasuje on do treści tekstów o takich wymownych tytułach, jak Chainsaw outfucked czy Deathcrush. I tym razem granica pomiędzy sztuką a życiem zostaje zniesiona. Dead wypełnia prorocze znaczenie swego pseudonimu odstrzeliwując sobie głowę ze strzelby. Oskarżany o brak poczucia humoru, zaprzecza temu w sporządzonej przed śmiercią notatce " Excuse all blood".

Ciało - namacalny dowód naszego istnienia jest szczególnym narzędziem artystycznej ekspresji. Wyraża się w nim naga prawda bytu, odarta z wszelkiej umowności i nie dająca się zanegować. Prawda tę widzimy w twórczości jednego z prekursorów sztuki ciała Vito Acconciego. W dużej części pozostaje ona zapisem bezpośredniego doświadczenia świata , w tym doświadczenia siebie i swej fizyczności jak ma to miejsce np. w Badaniu adaptacji - trzyminutowym filmie ukazującym Acconciego z zawiązanymi oczami, uchylającego się przed celnymi uderzeniami piłki tenisowej czy działaniu pod tytułem Znak fabryczny gdzie artysta utrwala odcisk zębów na swoim udzie.

Nieco inny charakter mają przedsięwzięcia Chrisa Burdena, przedstawiciela body artu i performera z Kalifornii. Specjalizuje się on w tworzeniu sytuacji " na krawędzi " do których należy działanie zatytułowane Deadman. W działaniu tym artysta kładzie się zawinięty w brezent na środku pełnej samochodów autostrady Los Angeles. Narażając swoje życie Burden ukazuje odświeżającą wartość ryzyka, ryzyka, które w jakiś sposób wyzwala energię, pozwala doświadczyć istnienia w najgłębszej formie. Jednocześnie bada on jeszcze jedną granicę ; granicę społecznej wrażliwości. Okazuje się, że wrażliwość ta jest bardzo niska ; gdy w kolejnej akcji ukrzyżowany na pojeździe obwożony jest po mieście, stanowi w oczach obserwatorów jedynie obiekt publicznej atrakcji. Sztuka postrzega ciało ludzkie odmiennie niż kultura masowa. Wartość ciała na rynku opiera się na maksymalizacji jego wizualnej atrakcyjności. Staje się ono obiektem estetyzacji i swoistym fetyszem. Z tym typem afirmacji ciała polemizuje interaktywny internetowy projekt Douglasa Davisa pod tytułem " Metaciało, czyli pierwsze światowe koncepcje piękna". Dotyczy to zwłaszcza polskiej propozycji ( fragmentu całości) Pawła Althamera ukazującej ciało pozbawione elementów tradycyjnie rozumianego piękna. W przeciwieństwie do promującej estetyczny perfekcjonizm i młodość kultury masowej Althamer afirmuje "prozę ciała", jego modelami są ludzie starzy, bezdomni itp.

Według artysty każde ciało jest piękne i jako takie zasługuje na podziw.

Inni polski twórca uczestniczący w projekcie Metaciało Zbigniew Libera dotyka z kolei problematyki wpływu mediów czy szerzej kultury na kształtowanie się społecznych wzorów. Jak zauważa Piotr Rypson prace Libery utrzymane są w duchu "estetyki rynku" i przypominają produkty jakie można nabyć w sklepach i aptekach.6 Konstrukcja o nazwie " Uniwersalna wyciągarka do penisa" jest nie pozbawioną humoru i trafności refleksją nad promowanym zwłaszcza przez przemysł pornograficzny wzorcem hojnie wyposażonego przez naturę mężczyzny. Podobną wymowę ma urządzenie korekcyjne o nazwie Body Master. Tu również autor wskazuje na współcześnie panujące tendencje do modelowania i poprawiania ciała i natury w oparciu o znany z mediów prototyp muskularnego supersamca. Obie prace stanowią także ironiczną karykaturę fallocentrycznej kultury patriarchalnej.

Fallocentryzm i wynikająca z niego podrzędna rola kobiety jest tematem zainteresowań Alicji Żebrowskiej. W pracy "Tajemnica patrzy" kontrowersyjna artystka przedstawia pochwę, która nie jest już jak do tej pory jedynie przedmiotem, i obiektem służącym przyjemności mężczyzny ( jak w fotografiach "vaginetki" Maurycego Gomulickiego) ale wyposażona w oko sama staje się podmiotem - obserwatorem. Oko symbolizuje przebudzenie samoświadomości kobiet i związaną z nim zmianę ich pozycji w strukturze społecznej. Świadoma siebie kobieta przestaje już być " tryumfem materii nad umysłem", staje się aktywnym podmiotem społecznym. Nie jest także już dłużej ozdobą świata; pozbawiona owłosienia i nosząca ślady makijażu wagina budzi niesmak i stanowi groteskową karykaturę samej siebie. Ucieleśnia feministyczne pragnienie wyzwolenia kobiety z "tyranii" męskich oczekiwań piękna.

Przewartościowanie w obrębie estetyki ciała jak również odejście od kulturowo i społecznie określonych ze względu na płeć ról pojawia się w innej pracy tejże artystki "Onone". Projekt ten ukazuje nawiązujące do mitu Platona marzenie o transseksualnej samowystarczalności. Bohaterowie pracy - androgyniczne, obojnacze istoty egzystują jakby poza czasem i kulturą, wolne od jakichkolwiek konwencji. Ponieważ są hermafrodytami ich ciałom nie można przypisać żadnej płci, nie można ich toteż przypiąć do żadnej ze społecznych ról. W scenie Assimilatiowidzimy pierwotny raj, którego idylliczną atmosferę niemalże czuje się w powietrzu. To miejsce w którym nie istnieje samotność - każde z tych mityczno- technobiologicznych stworzeń wystarcza sobie do szczęścia, stanowi dla siebie cały świat. Uwięziony w rzeczywistości społecznych norm i zobowiązań z jednej strony, niedokończony jako istota z drugiej, człowiek patrzy z zazdrością na beztroski żywot tych samospełniających się, doskonale przystosowanych obojnaczych osobników. Jednocześnie postrzega ich jako formy obce, formy, dla których nie ma miejsca w uporządkowanej ze względu na płeć (tylko męską albo tylko kobiecą) kulturze.

Problem płci nie jest już jednak tym czym był dawniej. Nie jest ona dziś nieprzekraczalną barierą wyznaczającą ostatecznie tożsamość jednostki. W powstałym na podstawie serii wywiadów filmie "Sara" Alicja Żebrowska opowiada historię transseksualisty. Jego bohater to chłopiec, który stał się kobietą i jest dziś modelką. Projekt ten ukazuje ogromną płynność jako cechę współczesnego świata, płynność na którą przygotowana musi być również kultura uelastyczniając i usprawniając mechanizmy swojej klasyfikacji i przyporządkowywania. Płynność ta w kulturze wyrażająca się zdaniem Z. Baumana raczej w umiejętności zapominania niż w procesie uczenia się zyskuje także na wartości w działaniach artystycznych gdzie staje się czymś w rodzaju nowej jakości. Będąca jak trafnie zauważa to Alicja Kępińska rezultatem rosnącej aktywności mediów elektronicznych obejmuje swym wpływem ciało powodując proces jego destabilizowania, rozmazywania. Czy w obliczu nowych technologii, cyberprzestrzeni i rzeczywistości wirtualnej ciało jest jeszcze wciąż tą ostatnią od czasu zdezaktualizowania się kartezjańskiej rozumowej ostoi bytu twierdzą naszej ziemskiej tożsamości? Zdaniem wielu pozytywna odpowiedź na to pytanie jest tym trudniejsza im większe są ambicje współczesnego człowieka do udoskonalania i przekraczania naturalnej formuły swej fizyczności. Stopniowe uleganie pokusie do technologicznej modyfikacji czy wręcz wypierania natury pociąga za sobą problem ontologiczny. Czy silikonowe piersi Pammeli Anderson to nadal jej ciało? W jakim stopniu Michael Jackson - kontrowersyjne dzieło chirurgii plastycznej pozostaje jeszcze ludzkim? Nie chodzi jednak tylko o granicę (czy raczej jej brak) pomiędzy naturą a technologią. Trudno także wskazać moment, w którym kończy się fizyczna realność a zaczyna komputerowa fikcja. Ciało nie musi być już ograniczone przez własny potencjał genetyczny; w słynnym projekcie "Third hand" australijski performer Sterllac za pomocą elektrod pobudza swój system nerwowy. Dzięki wykorzystaniu techniki komputerowej jest on zdolny do poruszania dodatkową ręką i jej palcami. Stymulacja elektroniczna to jednak dopiero początek podróży ciała w kierunku własnej transwersji. Świat fizyczny przestaje być monopolistą bytu. W miarę jak rzeczywistość wirtualna staje się coraz bardziej konkurencyjna ciało emigruje w kierunku cyberprzestrzeni. Pokusie tej uległ polski artysta Piotr Wyrzykowski.

Jego najnowsza praca to interaktywna propozycja kontaktu z jego wirtualnym ciałem. Daje ona odbiorcy możliwość pełnego ingerowania w jego fizyczność, która nie podlega już jednak żadnym fizycznym prawom. Wolność ta - ograniczona już tylko granicami fantazji - wydaje się być spełnieniem tęsknot za inną, lepszą rzeczywistością, które do tej pory jako pojawiały się jedynie jako obrazy z gatunku science fiction. Rewolucja ta przewidująca przecież również interwencję technologii w naturę; zapłodnienie in vitro, klonowanie, projektowanie płci i wyglądu potomstwa czy wreszcie tworzenie form hybrydalnych i transludzkich to jednocześnie sygnał alarmowy dla filozofii humanistycznej. Czy oznacza to, że wchodzimy w fazę zmierzchu i tak już problematycznego i podważanego przez historię pojęcia człowieczeństwa? Trudno dziś jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Nie ma wątpliwości, że w obliczu potęgi technowiedzy wiele stabilnych jak dotąd obszarów znaczeń ulec musi nieuchronnie redefinicji. Problem ten wydaje się w coraz większym stopniu dotyczyć również ciała. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że nie da się ono do końca poddać - jak określił to Lyotard - procesowi jego "elektronicznego wywłaszczania"7 i pozostanie - przynajmniej jeszcze jakiś czas - ludzkim.

Andrzej Chłapowski

BIBLIOGRAFIA.

- Czas kultury, nr 3 , 1999.
- "Edda poetycka", przekład i opracowanie Apolonia Zauska - Stromberg, Wrocław 1986.
- Moynihan Michael, "Lord of Chaos", Venice, 1998.
- Rajchman J ., The Postmodern Museum, "Art in America",October 1985.
- Rimbaud Artur, "Poezje" , Red. Adam Ważyk, Warszawa 1969.
- Stirner Max, "Jedyny i Jego Własność".
- Włodarczyk Wojciech, Sztuka Świata, tom 10, "Nowy obszar sztuki. Działania i dokumentacje".
- Wojaczek Rafał, "Wiersze", Wrocław, 1996.
ODPOWIEDZ