Geny agresji, czy brak wychowania?
Jeszcze nie tak dawno byłam zupełnie przeciwna tej teorii, ale w zasadzie to dziedziczenie genów agresji mogłoby być możliwe. Tylko, że jeżeli się chce, to wszystko można wytłumaczyć przejmowaniem wzorców od rodziców, ewentualnie nabawieniem się nerwicy przez dziecko w czasie ciąży i ogólnie całą atmosferę panującą w środowisku...
Coraz częściej napotykam poglądy Katarzyny jako jedyne rozsądne w całej dyskusji. Chyba służy jej ochłodzenie stosunków z Witkiem...
Żaden człowiek nie jest uwarunkowany genetycznie do przejawiania agresji. Obserwowanego zjawiska malejącego wpływu rodziców na wychowanie dzieci nie należy łączyć z uwarunkowaniami biologicznymi, tylko zmieniającymi się na ich niekorzyść (rodziców) prawami wobec dzieci. W skali jednego pokolenia (a nawet dwóch) tego nie widać, dlatego łatwo wymyślać jakieś abstrakcyjne geny agresji mające wyjaśniać upadek autorytetu dorosłych i może usprawiedliwić manipulacje genetyczne na ludziach (pieniądze, pieniądze, a nie żadna nauka i badania).
Żaden człowiek nie jest uwarunkowany genetycznie do przejawiania agresji. Obserwowanego zjawiska malejącego wpływu rodziców na wychowanie dzieci nie należy łączyć z uwarunkowaniami biologicznymi, tylko zmieniającymi się na ich niekorzyść (rodziców) prawami wobec dzieci. W skali jednego pokolenia (a nawet dwóch) tego nie widać, dlatego łatwo wymyślać jakieś abstrakcyjne geny agresji mające wyjaśniać upadek autorytetu dorosłych i może usprawiedliwić manipulacje genetyczne na ludziach (pieniądze, pieniądze, a nie żadna nauka i badania).
Ja w geny agresji nie wierzę - na pewno nie jako determinanty naszego zachowania. Logiczne wydaje się, że skoro dziedziczymy (genotyp) po rodzicach, to mamy też skłonności do różnych cech. Tak samo jak kolor oczu, czy kształt uszu. Pewnie też skłonności zachowawcze. Jednak to przede wszystkim ludzie kształtują nas i wpływają na nasze doświadczenia życiowe.
Gdyby tak łatwo było z dziedziczeniem złości, że występowałaby ona we we mnie niezależnie od poczucia sprawiedliwości (kłócenia rzeczywistości z owym poczuciem), to oznaczałoby to, że korzystanie z rozumu (osądzanie rzeczywistości, rozeznanie w niej) jest abstrakcją, którą sobie wmawiamy. A czy kształt ludzkiego mózgu nie jest o wiele bardziej wymiernym skutkiem zapisów genowych? Dlaczego podważać jego funkcjonalność czymś, co służy zapisywaniu głównie jego (mózgu)?
Teoria o genie agresji jest obliczona na zbulwersowanie i gwarantowany szum (dyskusje) .
Teoria o genie agresji jest obliczona na zbulwersowanie i gwarantowany szum (dyskusje) .
Skończona ilość słów dotyczy tylko skończonej ilości uczuć